Minął pierwszy dzień wyjazdu scholi i ministrantów do Lipnicy Małej. Choć dopiero dziś tu dotarliśmy, dzień obfitował w wydarzenia. Po zajęciu pokojów w naszym „góralskim” ośrodku Ksiądz Andrzej zebrał całą grupę na jadalni, aby przekazać wszystkie ważne zasady. Po obiedzie ubraliśmy się ciepło i wyszliśmy na „białe szaleństwo”. Nie rozstrzygnęliśmy wprawdzie, czy jabłuszko jest lepsze od sanek, ale wszyscy dzielnie próbowali zjeżdżać z górki, nie wywracając się w połowie stoku. Pozostał mały niedosyt, ale należało wracać, bo mieliśmy jeszcze tyle w planach. Po wypiciu ciepłej herbaty zgromadziliśmy się, aby wspólnymi siłami przygotować najważniejsze spotkanie w tym pierwszym dniu. Mszę Świętą sprawowaliśmy tak jak pierwsi chrześcijanie – we własnym domu. Ministranci zadbali o posługę przy ołtarzu, a scholistki o piękny śpiew. Na modlitwę Ojcze Nasz utworzyliśmy krąg wokół ołtarza. Podobnie jak pierwsi chrześcijanie, o czym na kazaniu opowiadał ksiądz Andrzej, od stołu eucharystycznego przy którym wzmocniliśmy Ducha, przeszliśmy do naszego stołu codziennego, przy którym wzmocniliśmy ciało, zjadając pyszną kolację.