Na szlaku Maryjnym do Królowej Tatr
To był długo oczekiwany dzień. Dwa lata czekaliśmy, by móc wyruszyć na szlak pielgrzymkowy, do Królowej Tatr, na Wiktorówki. Czwartek 4 sierpnia 2022 roku już od rana przyniósł wymarzoną pogodę: było słonecznie, wręcz gorąco, ale ożywczy wiaterek przynosił ulgę podczas pieszej wędrówki 46 salwatorskich pątników zielonym szlakiem z Wierch Porońca przez Rusinową Polanę do Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej na Wiktorówkach. Szliśmy nieśpiesznie, duktem leśnym, i pośród łanów przekwitających wierzbówek, zapowiadających zbliżający się odpust w Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (wszak w bukietach na Zielną nie może zabraknąć „paluszków vel włosków Matki Bożej”), rozkoszując się najpiękniejszą panoramą Wysokich Tatr z Rusinowej Polany. Prawdziwą próbą było zejście do kaplicy Matki Bożej, bo Sanktuarium jest schowane w lesie, w górnej partii Doliny Złotej. To był cel naszego trudu – spotkanie z Jezusem i Jego Matką podczas Mszy świętej o 12.00, w której uczestniczyło też bardzo wielu pielgrzymów przybyłych w tym dniu, również z zagranicy. Szczególnie umiłowali to święte miejsce górale, taternicy, himalaiści, ratownicy TOPR, strażnicy TPN oraz turyści wypoczywający na Podhalu. Pamięć o ludziach gór zapisana jest tutaj na tablicach umieszczonych na murze wokół sanktuarium. Od 1958 roku posługę duszpasterską pełnią ojcowie dominikanie, mieszkający na stałe od 2012 roku w klasztorze pw. św. Jana Pawła II. Nieodzownym, bardzo miłym akcentem pobytu pielgrzymów, jest gościnna herbata serwowana przez stróżów tego miejsca. Chętnie skorzystaliśmy.
Wiktorówki, to takie polskie La Salette, albo Lourdes, albo Gietrzwałd. I czas ukazania się Matki Bożej niepiśmiennej pasterce Marysi Murzańskiej zbliżony – 1861 rok. Miejsce zwyczajne, jak powszedni dzień wypełniony troską o zagubione owce. A potem omodlone przez pokolenia pasterzy i drwali, by w latach 1910, 1912, 1913 w zorganizowanych pielgrzymkach zaczęli przybywać tu górale z błaganiem o sprzyjającą pogodę i odwrócenie klęski głodu. Kult Matki Bożej, zwanej Królową Tatr, coraz bardziej się rozwijał. Notowano wiele wymodlonych łask. W 1921 roku górale postawili pierwszą kaplicę, rozbudowaną w 1932 roku, w której 2 lipca odprawiono pierwszą Mszę św.. I od razu rozpoczęto budowę nowej, większej, poświęconej w 1938 roku. Cudowną figurę Matki Bożej Jaworzyńskiej, wykonaną z lipowego drewna, na czas II wojny światowej ukryto w Bukowinie Tatrzańskiej, lecz 2 lipca 1945 roku w uroczystej procesji powróciła na Wiktorówki. Kult przybierał na sile. 2 sierpnia minęło 40 lat od koronacji Matki Bożej na prawie diecezjalnym. Dokonał jej metropolita krakowski ks. kard. Franciszek Macharski, w obecności ok. 30 tys. Pątników.
Żal było odejść. Ale napełnieni duchowymi owocami Eucharystii, po dłuższym odpoczynku na Rusinowej Polanie, pokonując tą samą trasę (dla utrwalenia w pamięci pięknych tatrzańskich krajobrazów), wróciliśmy do autokaru, by wyruszyć w drogę powrotną, z małym przystankiem w Małym Cichym na co nieco dla ciała.
Usta nasze wciąż powtarzają modlitwę:
Dziękujemy Ci Panno Święta za szlak wiodący do Ciebie,
Choć to czasem zasnuty śniegiem, wyścielony błotem… ale idziemy.
Jakoś lżejsze to powietrze czym bliżej do Ciebie.
Matko, która wspierasz nie tylko nas górali, ale i turystom dajesz swoje duchowe wzmocnienie.
Prosimy Cię prowadź nas tą drogą, która zawsze pewna.
A kiedy Matko zapadnie mrok i ciemność życia naszego, oddal mgłę i burzę
I zaprowadź nas do domu wiecznego szczęścia. Amen.
Janina Wiercioch
fot: F. Niedzielska i B. Puchała